Uniwersytet Opolski
Strony: 1
Kadra
Witam III rok filozofii,
tak jak zapowiadałam, chciałabym dowiedzieć się, czy nasze zajęcia mogłyby być bardziej zrozumiałe, a przez to bardziej interesujące, ewentualnie bardziej interesujące, a przez to bardziej zrozumiałe .
Wprawdzie pani Agata wyraziła już opinię, że nic się nie da zrobić, bo Państwo są "mało analityczni", ale mnie takie postawienie sprawy nie do końca przekonuje. Często nie interesuje nas to, czego nie rozumiemy, a jak już zrozumiemy, okazuje się całkiem ciekawe.
Tak więc może powinniśmy np. czytać dłuższe teksty, aby mieć szerszy kontekst do dyskusji .
Pozdrawiam.
ah
P.S. O zagadnieniach na kolokwium pamiętam .
Offline
Sama nie jestem do końca przekonana, że nic się nie da zrobić. Problem polega na tym, że większość z nas nie rozumie tekstów, które czytamy. Obawiam się, że zwiększenie długości tekstów nie będzie żadną zachętą, wręcz przeciwnie- sprawi, że lektura nie zostanie przeczytana w ogóle, ewentualnie zostanie przejrzana bardzo pobieżnie. Osobiście, jeśli zaczynam czytać tekst i nie rozumiem o co w nim chodzi, to perspektywa "przedzierania" się przez następne 40 czy 50 stron sprawia tylko, że zupełnie się zniechęcam i zatrzymuję się gdzieś w połowie mając nadzieję, że to, co przeczytałam wystarczy, po czym i tak na zajęciach okazuje się, że i tak nie zrozumiałam niczego, albo tylko w małym stopniu niektóre kwestie.
PS. Proszę, piszcie co o tym sądzicie. Wszystkim chyba zależy, by poprawiła się jakość naszych zajęć- lepiej rozwiązywać wątpliwości na zajęciach niż samemu męczyć się przed kolokwium, gdyż mam wrażenie, że wiele pytań pozostało bez odpowiedzi, a na kolokwium mogą się przecież pojawić. Poza tym nie chcę się wypowiadać za cały nasz rok. Proszę zatem o wsparcie
Offline
Czy ja wiem, czy nie rozumiemy? W mojej ocenie teksty na zajęcia czyta tak naprawdę tylko połowa, bo przecież to nie są nowe zagadnienia- większość jest już zwykłym powtórzeniem, więc wystarczy zechcieć zajrzeć do pokrytych dwu centymetrową warstwą kurzu notatek. Bo przecież tak naprawdę wszyscy musieliśmy to zdać, a Ci, co tego nie uczynili nie są już wśród nas Poza tym myślę, że niepotrzebnie zalegamy w jakiejś takiej mgle pesymizmu i zniechęcenia. Trzeba nam trochę fascynacji i radości z tych studiów, wszak już niewiele czasu nam zostało : P
pzdr.
K.K.
Ostatnio edytowany przez spleen (2010-04-16 18:17:32)
Offline
Nie jestem taka przekonana czy większość zagadnień jest tylko takim powtórzeniem- skąd zatem takie problemy na zajęciach? Częściowo może faktycznie nie chce się czegoś tam powtórzyć, ale nie generalizujmy... Ale i tak wszystko okaże się dopiero po pierwszym kolokwium. Tylko z tego co ja słyszę wynika, że pewna (powiedzmy, że znaczna) ilość osób z naszego roku obawia się, że go nie zda. Więc chyba jednak jest coś na rzeczy, skoro nawet notatki z zajęć nie pomagają w nauce. Ale może poczekajmy, aż wypowiedzą się inni. Ja mam nadzieję, że jak przysiądę przed kołem, to zdam.
Offline
Prawdziwy Filozof
Zgadzam się z Agatą, zwiększenie długości tekstów będzie działać zniechęcająco, lepiej przeczytać krótszy tekst kilka razy i spróbować go zrozumieć niż dłuższy tekst dać radę przeczytać chociaż raz (o ile w ogóle). Z drugiej strony rację ma Spleen, musimy przezwyciężyć pesymizm (zniechęcenie i może nawet pewne przyzwyczajenie, że 'i tak się niczego jak zwykle nie zrozumie'), bo tkwienie w tym dodatkowo wszystko utrudnia. Więcej dobrego nastawienia
Może jakimś rozwiązaniem byłoby podanie zagadnień dot. tekstu - wskazujących na co zwrócić uwagę w tekście, pod jakim kątem go rozpatrywać, jak uchwycić jego meritum. Sama miewam tak, że nie rozumiem tekstu, a po omówieniu go albo po wskazaniu pewnych "tropów" w nim, dziwię się, że zdawał się być taki trudny.
Damy radę!
Offline
Nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z dziewczynami może faktycznie trochę za bardzo się zniechęciliśmy tym, że sama tematyka zajęć nie bardzo nam odpowiada. Popieram także pomysł podawania zagadnień do tekstu, może też zwrócenie nam uwagi na jakieś kluczowe miejsca... Kto w końcu da radę jak nie my?
Offline
Kadra
Z dłuższymi tekstami oczywiście żartowałam .
Być może to, że zagadnienia, którymi zajmujemy się na ćwiczeniach, omawiali już Państwo kiedyś, sprawia, że nasze spotkania nie są, oględnie mówiąc, interesujące. Jeśli chodzi o listę lektur niewiele już możemy zrobić, ale nie nic. Czy chcieliby Państwo porozmawiać o którymś z tekstów, który znajduje się na liście po "Dociekaniach filozoficznych", czy też chcą Państwo, abym zaproponowała coś innego?
Co do naszych następnych zajęć, to proszę zwrócić uwagę na następujące kwestie:
- czym jest gra językowa
- jak L.W. odpowiada na to pytanie, jak uzasadnia to, że nie podaje "definicji"
- pojęcie "podobieństw rodzinnych"
- jaki jest cel DF; pod jakim względem jest on podobny do TLF, a pod jakim różny
- co jest zadaniem filozofii? Co jest metodą filozofii?
- co to znaczy, że "nie ma ostarecznej analizy form językowych"
- skąd zakaz formułowania teorii odnośnie języka? czy L.W. trzyma się tego zakazu?
Mam nadzieję, że ta lista zagadnień pomoże Państwu w lekturze.
Pozdrawiam.
ah
Offline
Ja tylko zapowiem, że jeśli nie będzie zaplanowanej ,,Prośby o wybaczenie" Austina, to upadnę na duchu i cały rok również (nawet jeśli jeszcze o tym nie wie)
pzdr.
K.K.
Offline
Strony: 1